Przejdź do kasy Wartość koszyka: 0,00 zł

Blog

Kategoria: Tag:

Popularne tematy
Dyscypliną nie jest karanie i korekcja zachowań. Jest nią wyznaczanie rodzinnych wartości - fragment książki, pt: "Nowa dyscyplina"

Dyscypliną nie jest karanie i korekcja zachowań. Jest nią wyznaczanie rodzinnych wartości. Za każdym razem, gdy dyscyplinujemy dzieci, jasność co do wartości, które chcemy pielęgnować w naszej rodzinie pomoże nam poczuć trwały grunt pod nogami. Kiedy mówimy: „W naszej rodzinie w ten sposób się do siebie nie odzywamy”, pomagamy dzieciom się ugruntować. Robimy bowiem dwie rzeczy naraz: po pierwsze, nadajemy kierunek, a nic nie orientuje lepiej niż jasno zadeklarowana, autentyczna wartość. Po drugie, tworzymy filar wartości rodzinnych, do którego dzieci mogą się odnosić. Wyjaśniamy im, czego nasza rodzina nie robi i czym nie jest.

Dyscypliną nie jest karanie i korekcja zachowań. Jest nią wyznaczanie rodzinnych wartości - fragment książki, pt: "Nowa dyscyplina"

Przeczytaj fragment książki Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

 [product id="27396, 25233"]

 


 

Ujmowanie „tego, co nie jest Dawidem”

Dyscypliną nie jest karanie i korekcja zachowań. Jest nią wyznaczanie rodzinnych wartości. Za każdym razem, gdy dyscyplinujemy dzieci, jasność co do wartości, które chcemy pielęgnować w naszej rodzinie pomoże nam poczuć trwały grunt pod nogami. Kiedy mówimy: „W naszej rodzinie w ten sposób się do siebie nie odzywamy”, pomagamy dzieciom się ugruntować. Robimy bowiem dwie rzeczy naraz: po pierwsze, nadajemy kierunek, a nic nie orientuje lepiej niż jasno zadeklarowana, autentyczna wartość. Po drugie, tworzymy filar wartości rodzinnych, do którego dzieci mogą się odnosić. Wyjaśniamy im, czego nasza rodzina nie robi i czym nie jest.

 

Często pytano Michała Anioła, jak mu się udało z kamienia wyrzeźbić posąg Dawida. Dzieło było po prostu zbyt piękne, zbyt wspaniałe, wręcz idealne. Odpowiadał, że tak naprawdę nie wyrzeźbił Dawida, lecz ujął z kamienia to, co Dawidem nie było. Innymi słowy, nie wyrzeźbił go, a pomógł mu się wyłonić. Miał wizję archetypowej postaci, którą chciał stworzyć z marmuru, i mając na uwadze tę bardzo konkretną istotę, postanowił usunąć to, co nie było jej częścią.

 

Mamy tu wspaniałą metaforę rodzicielstwa. Podobnie jak Michał Anioł, który stworzył Dawida, usuwając nadmiar marmuru, w którym ta niezwykła postać została zamknięta, my jako rodzice wspieramy dzieci, by mogły stać się tym, kim są, pomagamy im zdefiniować same siebie, ujmując z ich otoczenia „to, co nie stanowi naszych rodzinnych wartości”. Wyjaśniając dzieciom, czego w naszej rodzinie się nie robi i jak się do siebie nie odnosi, rodzice usuwają nadmiar marmuru w postaci niepożądanych zachowań i pokazują im wyraźnie, co jest rdzeniem wartości rodzinnych.

 

Umacnia to grunt, na którym stoimy. Dyscyplina może być teraz prowadzeniem, a nie wymierzaniem kary. W przeciwnym razie utkniemy w cyklu nieustannej walki z naszymi dziećmi. Stawianie znaku równości między dyscypliną a karą może nas doprowadzić do wniosku, że jesteśmy zbyt surowi. Wtedy robimy zwrot o 180 stopni i dyscyplinujemy zbyt niepewnie. Wynik? Takie rozchwianie nie przekazuje dzieciom jasno tego, czego chcemy. A kiedy nic sobie nie robią z naszych próśb czy zasad (nieprecyzyjnych, bo sami mamy wobec nich mieszane uczucia), reagujemy przesadnie i stajemy się zbyt surowi. Powoduje to, że dzieci również reagują z nadmierną intensywnością, co może włączać w nas tryb Rodzica Potwora.

 

Postrzeganie dyscypliny jako rodzicielskiego prowadzenia lub „ujmowanie tego, co nie jest naszą rodziną”, a nie jako kary, pomaga złagodzić związane z dyscyplinowaniem interakcje między rodzicem a dzieckiem. Pewien tata, z którym pracowałem, powiada: „Wszystko się zmienia, kiedy uświadamiasz sobie, że gdy wprowadzasz dyscyplinę, nie musisz się wycofywać z tego, co robisz, z obawy o surowość kary lub zbyt energiczne wchodzenie z butami w życie dziecka, bo masz już wszystkiego powyżej uszu. Czuję cudowną nową wolność, kiedy wkraczam z interwencją”. Jeśli dziecko rzuci złośliwą uwagę, użyje wulgaryzmu lub jest okrutne dla rodzeństwa, my się do tego odniesiemy i skierujemy je na właściwe tory, to tak jakbyśmy ujmowali po kawałku wszystko to, czego nie chcemy kultywować w naszej rodzinie. Za każdym razem, gdy to robimy, pokazujemy prawdziwe wartości naszej rodziny.

 

Pielęgnowanie świadomości podstawowych wartości rodzinnych może się wydawać ambitnym zadaniem, ale w rzeczywistości jest dość proste. Dobrze zacząć od jednej lub dwóch najważniejszych wartości, takich jak szacunek czy empatia, bo za każdym razem, gdy dziecko okazuje rodzicowi, rodzeństwu lub komuś spoza rodziny brak szacunku, możemy takie zachowanie podać za przykład przekroczenia
najważniejszej podstawowej wartości i przy każdej nadarzającej się okazji do tego wracać. Nie tylko wtedy, gdy zachowanie przekracza nasze granice, ale nawet wtedy, gdy dopiero zaczyna dryfować w tym kierunku. Powiedzenie „nie przejmuj się drobiazgami” nie ma zastosowania w rodzicielstwie, które polega właśnie na spokojnym i pewnym dostrzeganiu drobnostek i reagowaniu na nie. Nikt nie twierdzi, że powinniśmy się wszystkiego czepiać lub popadać w neurozę, ale warto zasiewać nasiona dyscypliny, ponieważ „z małych rzeczy
wyrastają rzeczy duże”. Kiedy dziecko oddala się od którejś z kluczowych wartości, warto skierować je z powrotem na „rodzinną ścieżkę”. Dzieci potrzebują regularnej reorientacji.

 

Chwila na refleksję

Jakie są podstawowe wartości rodzinne, które chcesz by twoje dziecko rozumiało i przyjęło? Jeśli dzieci przekraczają twoje granice i czujesz, że rodzinne wartości, są podważane, ważne, by zakomunikować to spokojnie i pewnie. Dzięki temu osiągasz dwa cele:

 

1. Natychmiast zmieniasz orientację dziecka w otaczającym świecie.

2. Umacniasz wartości ważne dla rodziny.

 

W dalszej części książki – w rozdziałach Gospodarz, Ogrodnik i Przewodnik – przyjrzymy się bliżej tej idei i przeanalizujemy praktyczne przykłady odpowiednie dla etapu rozwojowego i wieku dziecka, a następnie zastosujemy je pod kątem kierowania swoimi reakcjami. Na razie spójrzmy na obraz w szerszej perspektywie.

 

Zrozumienie równowagi i sprzeciwu

Ważna jest zasada równowagi i sprzeciwu. Mówiąc najprościej, sprzeciw ma miejsce, gdy zderzają się świat wewnętrzny i zewnętrzny dziecka – gdy występuje nierównowaga sił. Jeśli wewnętrzny świat dziecka jest przytłoczony wymaganiami świata zewnętrznego lub wrażeń ze świata jest za dużo, dziecko zacznie okazywać sprzeciw. Przyjrzyjmy się temu dokładniej.

 

Poniższy rysunek przedstawia miejsce spotkania delikatnego wewnętrznego świata dziecka – jego nadziei i marzeń, wyjątkowego kształtu osoby, którą jest – z presją i wymaganiami świata zewnętrznego.

 

 

Strzałki skierowane do wewnątrz ilustrują wszystko to, co dla życia dziecka jest zewnętrzne. Przykładowo w każdej rodzinie występuje szereg niewielkich, ale powtarzalnych zdarzeń związanych ze światem zewnętrznym, takich jak zakupy, wizyty u lekarza lub po prostu jazda samochodem. Mamy spotkania z innymi dziećmi, wszelkiego rodzaju wydarzenia towarzyskie i sportowe. Dla niektórych może to być szkoła czy odrabianie lekcji. Wszystkie te zdarzenia reprezentują siły zewnętrzne – to strzałki skierowane do wewnątrz, ku środkowi schematu. Są to wspólne społeczne aspekty życia rodzinnego związane z szeroko pojmowanym światem. 

W środku jest dziecko. Ta cenna istota z biegiem lat stopniowo się kształtuje, stając się tym, kim jest. Gdy nasze dzieci dorastają, ich wewnętrzny świat ulega konsolidacji. Wzrasta samoświadomość, pewność siebie i zrozumienie. Te siły, które pochodzą z wewnętrznego świata dziecka, wyłaniają się i wchodzą w kontakt ze światem zewnętrznym. Ilustrują je strzałki zaczynające się w środku schematu i skierowane na zewnątrz. Owe siły są rozwijane i wzmacniane dzięki takim aktywnościom jak kreatywna zabawa i czas spędzony z rodziną oraz na łonie natury.

 

Istnieje delikatna, dynamiczna interakcja między światem zewnętrznym a wewnętrznym. U zdrowego, rozwijającego się dziecka, gdy wszystkie wyzwania świata zewnętrznego (takie jak codzienne czynności) są na miarę jego wewnętrznego świata, nie przekraczają jego zasobów i możliwości, tworzy się powłoka przypominająca kokon.

 

Ta warstwa ochronna oddziela świat zewnętrzny i wewnętrzny. Kiedy między tymi dwoma rodzajami „sił” istnieje równowaga, a więc kiedy dziecko jest odprężone i zaangażowane, nabiera ono odporności emocjonalnej i łatwo dostosowuje się do sytuacji. Wtedy właśnie w kokonie może wyrosnąć coś wyjątkowego: żywa, wieloaspektowa osobowość, wzmacniana rozkwitającym poczuciem wartości, samoświadomością i mająca jasność co do kierunku, w którym zmierza.

 

Sprzeciw wyrażany zachowaniem występuje wtedy, gdy nie ma równowagi między siłami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Spójrzmy na drugą ilustrację tej koncepcji. Zasadniczo gdy siły zewnętrzne stają się zbyt potężne, dziecko czuje się przytłoczone i wyraża sprzeciw.

 

Kiedyś pracowałem jako pedagog szkolny i pewnego dnia w moim gabinecie zjawił się i opadł ciężko na kanapę nastolatek, którego nazwiemy Josh. Owinął się kocem w kratkę, który położyłem tam specjalnie, żeby dzieci mogły się nim otulić, i ponuro wpatrywał się w wysłużoną podłogę. „Josh, co się dzieje?”, zapytałem. „Mam wrażenie, że niczego nie potrafię zrobić dobrze – oznajmił ze złością. – Dzisiaj znowu spóźniłem się do szkoły. Musiałem iść do sekretariatu, żeby dostać zaświadczenie o spóźnieniu. Potem lekcje, kartkówki, a po szkole muszę jeździć z mamą po mieście i mam tyle zadań domowych, że siedzę po nocach, żeby odrobić chociaż połowę…” Kiedy wyliczał kolejne punkty na liście rzeczy do zrobienia, stało się dla mnie jasne, że Josh cierpi na ostry przypadek „wewnętrznego rozedrgania”.

 

To był chłopak tonący w „emocjonalnym przytłoczeniu”. Josh czuł, że spada na niego wszystko naraz. Kiedy w efekcie wybuchnął, a nauczyciel go ukarał, Josh odebrał to jako osobisty atak. Ale jego wybuch miał całkowicie zrozumiałe przyczyny. Chłopak zrobił to, ponieważ „dojrzał do wybuchu”. Kara wymierzona przez nauczyciela była tylko kolejnym przytłaczającym ciężarem. Spytałem, czy ma wrażenie, że świat za mocno na niego naciska. „Czy to, co dorośli odczytują jako złe zachowanie, to twoje próby powstrzymania się od wygarnięcia im tego, co naprawdę myślisz?”, zapytałem. Ten wysoki, mocno zbudowany młody człowiek zerwał się na równe nogi. „Właśnie – powiedział. – Dokładnie tak to wygląda. Nie chcę sprawiać problemów. Po prostu staram się bronić”. Kiedy najbliżsi Josha usiedli z nim przy jednym stole i opracowali sposób, jak wszystko odkręcić, jego zachowanie się zmieniło. To, co szczerze mi powiedział, nie było niczym niezwykłym dla chłopca w jego wieku. Sens był taki: „Jeśli mnie będziesz szanować, ja będę szanował ciebie”. Dla mnie w jego komentarzu ważne było to, że czuł się nieszanowany przez ludzi, którzy nieświadomie go przytłaczali. Z biegiem lat zacząłem dostrzegać pewien wzorzec. Młodzi ludzie nie filozofują na temat swojego stresu ani nie czynią uogólnień, gdy życie ich przerasta. Biorą wszystko do siebie – i to całkiem logicznie prowadzi ich do odwetu na osobach, na których spoczywa odpowiedzialność, czyli na nas.

 

Kiedy myślimy o presji, z jaką ma do czynienia nasze dziecko lub nastolatek, i kiedy pytamy go o tę presję, możemy otrzymać bardzo interesującą i odkrywczą odpowiedź. Raz jeszcze powtarzam: dzieci nie są po prostu „niegrzeczne”. To sprzeciw. My, rodzice, możemy powiedzieć, że są rozdrażnione i poirytowane, ale tak naprawdę to reakcja na brak równowagi w życiu. Wewnętrzny świat dziecka lub nastolatka podlega tak dużej presji z zewnątrz z powodu zbyt wielu oczekiwań, że ich delikatne, dopiero wyłaniające się wewnętrzne „ja” traci poczucie równowagi.

 

Warto, by rodzice zdali sobie sprawę z tego, co się dzieje, ponieważ jeśli wewnętrzny świat dziecka jest chwiejny, jego samoocena zaczyna gwałtownie spadać. Poczuje się ono niedopasowane.

 

U DZIECI I NASTOLATKÓW POCZUCIE NIEADEKWATNOŚCI MOŻE SKUTKOWAĆ DWIEMA FAZAMI ZACHOWAŃ:

 

1. Obroną.

 

Jeśli brak równowagi będzie się utrzymywał, na początku będą się wytrwale bronić i stawiać opór.

 

2. Wycofaniem.

 

Ale jeśli przytłaczający je świat zewnętrzny będzie na nie bezlitośnie napierał, a obrona i opór nie zdołają utrzymać go na dystans, w końcu wycofają się na defensywne pozycje, staną się niedostępne dla rodzin i otoczenia. Wiele dzieci szuka schronienia we względnym „bezpieczeństwie” i „anonimowości” świata online ze wszystkimi związanymi z nim „wirtualnymi związkami”. Relacje oparte na mediach społecznościowych mogą być kuszące dla przygniecionych ciężarem oczekiwań młodszych lub starszych nastolatków, ponieważ pozwalają one na fałszywe poczucie kontroli nad interakcjami. A kiedy dziecko znajduje się pod ciągłą presją i doświadcza silnego przytłoczenia, mogą się zacząć poważne problemy ze zdrowiem psychicznym, takie jak depresja, uzależnienie, a nawet zaburzenia dysocjacyjne połączone z agresją.

 

Jeśli potencjał emocjonalny dziecka lub nastolatka może sprostać wymaganiom życia codziennego, wydarza się coś zupełnie innego. Gdy istnieje równowaga między światem zewnętrznym a życiem wewnętrznym (lub emocjonalnym), dziecko buduje i wzmacnia swoją odporność emocjonalną.

 

 

 

 

Wszyscy chcemy, aby nasze dzieci były w kontakcie ze swoim centrum, czuły się zrównoważone i bezpieczne. Nikt z nas nie budzi się rano z zamiarem zaburzania czyjejś równowagi lub wywołania dezorientacji. Życie jednak idzie swoim torem. Ponieważ jesteśmy kierowcami oraz planistami i mamy oczekiwania związane z rozkładem dnia naszych dzieci (powodowani oczywiście najlepszymi intencjami), w efekcie w różnym stopniu symbolizujemy presję, która jest źródłem ich stresu i tego wszystkiego, z czym się zmagają. To my jesteśmy najbliżej tych rozwijających się osób, więc to przeciwko nam się buntują. Warczą na nas, są „niegrzeczne” i odpowiadają arogancko. Można by posunąć się do stwierdzenia, że w niektórych rodzinach dziecko postrzega rodzica jako wroga, a nie obrońcę.

 

 


 

Poznaj nasze książeczki Niuniuś - o emocjach małego dziecka:

[product id="23455, 25343, 25388, 23512, 23528, 24390, 24392, 23591, 23455, 23692, 24390, 24392, " slider="true"]

Poznaj naszą Serię Rodzicielską – tworząc ją myśleliśmy o tym, czego najbardziej potrzebują rodzice.

[product category_id="513" slider="true" onlyAvailable="true"]
Wydajemy też barrrdzo niegrzeczne książki dla dzieci:
[product category_id="516" slider="true" onlyAvailable="true"]
Oraz książki dla najmłodszych:
[product id="23295, 23296, 24392"]
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium