
Podczas lektury “Ariola” nie można oprzeć się wrażeniu, że jego najsilniejszą stroną jest sam przekład. Myślę, że nadal niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak łatwo zepsuć książkę dla dzieci zupełnym niezrozumieniem kontekstu, w jakim się ona znajduje. Czasami chwytając kolejną czuję rozczarowanie, że można było TO zrobić lepiej, że ten potencjał całości jest w jakimś sensie większy… Nie tym razem!