„Nie jesteśmy nauczeni wyrażania własnych potrzeb, a większość z nas nie umie też usłyszeć potrzeb innych” – pisał Marshall B. Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy. Od pierwszego wydania jednej z jego najważniejszych książek minęło ćwierć wieku, jednak dla wielu rodziców, którzy poznają istotę takiego sposobu komunikacji, rozwiązania proponowane przez Rosenberga mogą brzmieć sztucznie. Z pomocą przychodzą książki, które rodzicom pomagają porozumiewać się bez przemocy, a dzieciom – zrozumieć, że mówienie o swoich emocjach i potrzebach jest naturalne i ważne. Jedną z takich pozycji jest „Mała chmurka i jej wielkie emocje” Agaty Orzechowskiej.
Blog
Kategoria: Tag:
Poród to bez wątpienia wydarzenie przełomowe dla rodzącego się człowieka. Nic więc dziwnego, że wiąże się on z doświadczeniem dużego stresu. Potężna aktywacja wydzielania adrenaliny i hormonów nadnerczowych jest noworodkowi bardzo potrzebna. Pobudza ona zarówno system obrony organizmu, jak i centralny układ nerwowy płodu, aby przygotować go do życia poza organizmem matki.
Wrzesień to czas powrotu do szkoły, ale także doskonała okazja do odkrycia nowych książek, które wzbogacą domową biblioteczkę. Dla rodziców i dzieci mamy wyjątkową kolekcję wrześniowych nowości, które z pewnością zainspirują, rozbawią, a przede wszystkim dostarczą wartościowej rozrywki i wsparcia w codziennych wyzwaniach.
Czy poród już się zaczął? Wcale nie tak łatwo odpowiedzieć na to pytanie, a jednocześnie nie da się go pominąć, ponieważ każda z mam oczekujących dziecka będzie musiała je sobie w którymś momencie zadać. Od tego, jakiej odpowiedzi udzieli (sobie i innym), będzie wiele zależało. W tym rozdziale postaramy się znaleźć konkretne wskazówki, które pomogą ocenić sytuację.
Sierpień przynosi ze sobą nie tylko piękną pogodę, ale również mnóstwo fascynujących nowości książkowych! W Natuli przygotowaliśmy dla Was wyjątkowy przegląd najnowszych tytułów, które z pewnością przypadną do gustu każdemu miłośnikowi literatury.
Trudno mi z trudnością. Naprawdę, to nie tylko gra słów. Trudno mi z faktem istnienia trudności, trudno mi przyjąć trudność, trudno mi wyrazić trudność. Miejsce trudności w życiu to coś, z czym pracuję i o czym nauczam od wielu lat, a jednak wciąż sam jestem uczniem.
W naszej pracy wciąż obserwujemy to samo: rodzice, którzy zdecydowali się na wychowywanie dziecka w sposób zorientowany na więzi i potrzeby, mają skłonności do stawiania sobie nadmiernych wymagań w kwestii własnej dostępności i wrażliwości. Dręczą ich troski, że na co dzień zachowują się niewystarczająco dobrze lub że coś robią źle. Jeśli codzienne interakcje z dzieckiem nie przebiegają idealnie, rodzą się lęki: „A co, jeśli właśnie szkodzę swojemu dziecku? Czy teraz będzie miało traumę?”.
Nauczycielka dzieliła się tą opowieścią ze śmiechem. Niemniej sytuacje, w których padają słowa: „To niesprawiedliwe”, „To nie fair” i „A ona mogła…”, są bardzo poważne. Każde dziecięce „dlaczego oni mogą, a ja nie?” wydaje się prośbą o równość, żeby mieć „tak samo”. To nieprawda. Przede wszystkim w tych słowach zawarte jest pytanie, na które dziecko oczekuje odpowiedzi. Pytając „dlaczego?”, młody człowiek potrzebuje jasności, zrozumienia i sensu. Chce wiedzieć, czemu tak jest, po co taka zasada, z czego wynika zakaz lub nakaz.
Większość dorosłych posługuje się nożem, ogniem, wiertarką, mikserem, wchodzi na drabiny, przechodzi przez strumyk po kamieniach. Dzieci zaś staramy się chronić przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Tylko czy te ograniczenia nie spowodują większego zagrożenia w przyszłości? Jednocześnie mogą one wywołać poczucie braku gotowości do pewnych czynności i utrudnić kontakt z innymi dziećmi (np. w sytuacji, gdy bawią się one na drzewach, a my na to nie pozwalamy).